" Nikt nie zasługuje na twoje łzy, a ten, kto na nie zasługuje, na pewno cię do nich nie doprowadzi."
- Gabriel Garcia Marquez
* DEMI *
Od momentu, kiedy Harry wyszedł ze szpitala, czyli po naszej nie zbyt miłej wymianie zdań, każdą minutę spędzam na rozmyślaniu i analizowaniu całego mojego życia - od momentu, kiedy zaczęłam rozumieć co się dzieje w około, aż do teraz - i mogę jednoznacznie stwierdzić, że dopiero teraz zauważam, że to wszystko było jak bańka mydlana, która pękła właśnie w tym momencie, w momencie kiedy powiedziałam DOŚĆ.
Nie mogę powiedzieć, że całe moje życie jest złe i przez cały czas miałam tak jak teraz, nie, wcale tak nie było, miałam można powiedzieć wspaniałe dzieciństwo, chciałam być księżniczką - byłam, chciałam mieć kucyka - miałam, chciałam pojechać do Disneylandu - na następny dzień już tam byłam, miałam wszystko co chciałam, tata codziennie spełniał moje zachcianki, jedynie wyjmując kartę z portfela, wtedy myślałam, że jestem w niebie. Kiedy nie mogłam czegoś mieć, zawsze była histeria, która powodowała, że niemożliwe stawało się możliwe. Ale taki raj trwał tylko do czasu....
Kiedy z czasem zaczęłam dorastać i lepiej rozumieć co się wokół mnie dzieje, kształtował się mój charakter, moje własne zdanie, moje myśli, gusta, moja asertywność. Na początku, kiedy po raz pierwszy powiedziałam, że czegoś nie chcę, bądź nie zrobię, był szok, ojciec nie reagował, zawsze uważał - przejdzie jej, ale kiedy moja umiejętność mówienia NIE wzrosła, zaczął czuć się zagrożony w wyniku czego zaczął stosować inne metody, których skutki widać jak na załączonym obrazku. W momencie, kiedy pierwszy raz mnie uderzył nie wiedziałam, że to aż tak bardzo jest złe, bolało, ale nie dałam tego po sobie poznać i stwierdziłam, że nie dam mu tej satysfakcji i nadal będę stawiać na swoim, lecz kiedy uderzeń jak i siniaków na moim ciele było więcej zaczęłam się bać, a on to zauważył i postanowił wykorzystać i tak jest aż do teraz. Nie wiem co zrobię by to przerwać, ale wiem jedno - więcej do tego domu nie wrócę.
Moje rozmyślanie przerwało pukanie do drzwi.
- Proszę - powiedziałam otwierając oczy i powracając do rzeczywistości. Kiedy drzwi się otworzyły, a raczej uchyliły pierwsze co zauważyłam, to był wielki pluszowy misiek z wielką czerwoną kokardą.
- Mogę? - powiedział czyiś głos i pomachał łapką misia
- Ależ oczywiście - powiedziałam śmiejąc się cicho.
Na moje słowa drzwi otworzyły się szerzej i weszło trzech chłopaków i oczywiście misiek :)
Od razu ich poznałam - byli to przyjaciele Nialla. Nie przypominałam sobie ich imion, a może ja w ogóle nie wiedziałam jak mają na imię?
- Witaj - powiedział chłopak w białej koszulce.
- Cześć - odpowiedziałam
- Jestem Liam, to Zayn, a to Louis - powiedział pokazując po kolei na każdego z chłopaków, omijając oczywiście wielkiego miśka
- Miło mi was poznać, a jak ma na imię ten wielki, słodki misiek? - zapytałam śmiejąc się, bo doskonale wiedziałam, że jest tylko jedna osoba, która mogłaby się za nim ukrywać
- A jak byś chciała żebym miał na imię? - odpowiedział
- Hmmm, może Niall? Jesteś równie słodki jak on
- Ejj, skąd wiedziałaś, że to ja? - zaśmiał się Niall, posadził prezent obok mnie po czym podszedł i dał mi buziaka w policzek
- Za bardzo cię już znam blondasku - zaśmiałam się i przytuliłam do niego -Usiądźcie, prosze - chłopaki posłusznie usiedli, Niall i Louis obok mnie na łóżku, a Liam i Zayn na krzesłach.
- Wiec jak się czujesz? - zapytał Louis
- Mam połamane żebra i jestem odrobinę obolała
- A samopoczucie? - zapytał Niall, a ja wiedziałam o co dokładnie pyta
- Dzięki wam jeszcze lepsze
Czas jaki spędziłam z chłopakami na pewno wpłynął korzystnie na moje samopoczucie, zdrowie i psychikę.
Dzięki nim, chociaż na te kilka godzin przestałam myśleć o wszystkim co mnie do tej pory spotkało, przestałam się martwić i wyrzuciłam z głowy niemiłe i nieprzyjemne myśli.
Louis, który spowodował, że od śmiechu bolał mnie brzuch jak i Liam, z którym bardzo fajnie mi się rozmawiało i miałam wrażenie, że można z nim porozmawiać dosłownie o wszystkim - jednym słowem, zyskał moje zaufanie, musieli pójść do pracy, więc nas opuścili, ale zapewniali mnie, że jeszcze będę miała ich dosyć. Zayn również poszedł do domu, ponieważ musiał na jutro napisać referat, a to powodowało, że musiał zdążyć do biblioteki.
Zostałam sama z Niallem z czego powiem szczerze byłam zadowolona, a po nim było widać, że tylko na to czekał.
- Mnie się tak łatwo nie pozbędziesz, wyjdę dopiero jak sam lekarz mnie stąd wygoni - powiedział i usiadł na przeciwko mnie
- Nie mam zamiaru cię stąd wyganiać, cieszę się, że tutaj jesteś
- Cieszę się, że ty się cieszysz, a teraz powiedz mi co cię tak mocno gnębi i jakie na prawdę jest twoje samopoczucie - złapał mnie za dłoń i się uśmiechnął
- Samopoczucie? Dzięki wam jest na prawdę lepiej niż było wcześniej.
- Ale nie jest w zupełności dobrze, widzę to w twoich oczach Demi, co się stało przed tym jak wypadłaś nam na drogę? Bo nie uwierzę, że w takim stanie i takiej sukience poszłaś sobie na spacer - na jego słowa nic nie odpowiedziałam. Spuściłam wzrok i wpatrywałam się w swoje palce. Ufałam mu, był moim jedynym prawdziwym przyjacielem, lecz nie wiedziałam, czy opowiadać mu całą historię, nie chciałam obarczać go swoimi problemami. Poczułam lekkie ściśniecie dłoni, którą trzymał blondyn. Podniosłam głowę i spojrzałam w jego błękitne tęczówki, w których zauważyłam to, czego nigdy nie widziałam u swoich rodziców - troskę.
Ten niebieskooki blondyn na prawdę się o mnie troszczy, chce mi pomóc i robi to bezinteresownie. Niall nic nie mówił, cierpliwie czekał aż sama się w końcu odezwę, wiedział jak dużo mi daje sama jego obecność. Spotkaliśmy się zaledwie kilka razy, ale dzięki właśnie tym kilku spotkaniom zyskałam najprawdziwszego przyjaciela, który znał mnie lepiej niż ktokolwiek inny, niż ja sama. Znał moje problemy i wszystkie najczerniejsze myśli, a mimo tego nadal był przy mnie.
- Pamiętasz jak mówiłam ci o tym facecie, którego ojciec zaprosił? - zapytałam szeptem, a po policzku
spłynęła mi łza na samo wspomnienie tego wieczoru.
- Tak, pamiętam - powiedział niepewnym głosem i jakby wiedząc, że dalsza część historii, która się dopiero zaczyna nie należy do bajek na dobranoc, przesunął się i usiadł tuż obok mnie, łapiąc mocniej za obydwie dłonie, dając mi tym samym znać, że jest przy mnie.
- On....on próbował mnie zgwałcić - powiedziałam jeszcze ciszej niż poprzednie słowa, rozpłakałam się i wtuliłam w ciepłe ciało przyjaciela. Czułam jak na moje słowa jego ciało się spina, chciał zadać jakieś pytanie, lub coś powiedzieć, ale powstrzymał się i czekał aż dalej podejmę wątek, doskonale wiedział, że to nie koniec. Zgodnie z jego przeczuciem, po tym jak odrobinę się uspokoiłam zaczęłam opowiadać ze szczegółami cały wieczór. Przez cały ten czas tkwiłam w ramionach Nialla, płacząc. Kiedy nadszedł kres historii rozpłakałam się jeszcze mocniej przypominając sobie wstrętne łapska tego człowieka na swoim ciele.
- Ciiii, już wszystko w porządku, jesteś tu ze mną, nie pozwolę by ci się coś stało. Pomogę ci, jestem przy tobie.
..........................................................................................................................................................
Bum! Oto i nowy rozdział. Przypominam, że jest to opowiadanie o Hemi! Jak na razie między nimi nic się nie dzieje, ale spokojnie już niedługo zacznie. Mam nową koncepcję na historię i zapewniam, że od początku do końcu w dalszym ciągu będzie to opowiadanie o Harry'm i Demi. Po prostu historia będzie dłuższa i nic nie dzieje się szybko, mam nadzieję, że was to nie nudzi i cierpliwie będziecie czytać dalsze rozdziały. Hemi pojawi się za ok 2 - 3 rozdziały, zapewniam, że po tym będzie się pojawiać coraz więcej :) Następny rozdział - sama nie wiem, kiedy to zależy od czasu i weny. Jak będzie duuużo komentarzy do niedzieli to istnieje możliwość, że napisze i dodam w niedzielę, ale nie gwarantuje :)
Dziękuje wam za wszystkie komentarze po poprzednim rozdziałem, a w szczególności anonimom, nie podpisali się autorzy, więc nie wiem komu dedykować, ale i tak dziękuje, Dzięki wam miałam wielkiego banana na twarzy - wszystkim dziękuje
CZYTASZ - KOMENTUJESZ
Proszę skomentuj, dla ciebie to chwila, a dla mnie wielka motywacja i lepszy dzień :)
- Mogę? - powiedział czyiś głos i pomachał łapką misia
- Ależ oczywiście - powiedziałam śmiejąc się cicho.
Na moje słowa drzwi otworzyły się szerzej i weszło trzech chłopaków i oczywiście misiek :)
Od razu ich poznałam - byli to przyjaciele Nialla. Nie przypominałam sobie ich imion, a może ja w ogóle nie wiedziałam jak mają na imię?
- Witaj - powiedział chłopak w białej koszulce.
- Cześć - odpowiedziałam
- Jestem Liam, to Zayn, a to Louis - powiedział pokazując po kolei na każdego z chłopaków, omijając oczywiście wielkiego miśka
- Miło mi was poznać, a jak ma na imię ten wielki, słodki misiek? - zapytałam śmiejąc się, bo doskonale wiedziałam, że jest tylko jedna osoba, która mogłaby się za nim ukrywać
- A jak byś chciała żebym miał na imię? - odpowiedział
- Hmmm, może Niall? Jesteś równie słodki jak on
- Ejj, skąd wiedziałaś, że to ja? - zaśmiał się Niall, posadził prezent obok mnie po czym podszedł i dał mi buziaka w policzek
- Za bardzo cię już znam blondasku - zaśmiałam się i przytuliłam do niego -Usiądźcie, prosze - chłopaki posłusznie usiedli, Niall i Louis obok mnie na łóżku, a Liam i Zayn na krzesłach.
- Wiec jak się czujesz? - zapytał Louis
- Mam połamane żebra i jestem odrobinę obolała
- A samopoczucie? - zapytał Niall, a ja wiedziałam o co dokładnie pyta
- Dzięki wam jeszcze lepsze
Czas jaki spędziłam z chłopakami na pewno wpłynął korzystnie na moje samopoczucie, zdrowie i psychikę.
Dzięki nim, chociaż na te kilka godzin przestałam myśleć o wszystkim co mnie do tej pory spotkało, przestałam się martwić i wyrzuciłam z głowy niemiłe i nieprzyjemne myśli.
Louis, który spowodował, że od śmiechu bolał mnie brzuch jak i Liam, z którym bardzo fajnie mi się rozmawiało i miałam wrażenie, że można z nim porozmawiać dosłownie o wszystkim - jednym słowem, zyskał moje zaufanie, musieli pójść do pracy, więc nas opuścili, ale zapewniali mnie, że jeszcze będę miała ich dosyć. Zayn również poszedł do domu, ponieważ musiał na jutro napisać referat, a to powodowało, że musiał zdążyć do biblioteki.
Zostałam sama z Niallem z czego powiem szczerze byłam zadowolona, a po nim było widać, że tylko na to czekał.
- Mnie się tak łatwo nie pozbędziesz, wyjdę dopiero jak sam lekarz mnie stąd wygoni - powiedział i usiadł na przeciwko mnie
- Nie mam zamiaru cię stąd wyganiać, cieszę się, że tutaj jesteś
- Cieszę się, że ty się cieszysz, a teraz powiedz mi co cię tak mocno gnębi i jakie na prawdę jest twoje samopoczucie - złapał mnie za dłoń i się uśmiechnął
- Samopoczucie? Dzięki wam jest na prawdę lepiej niż było wcześniej.
- Ale nie jest w zupełności dobrze, widzę to w twoich oczach Demi, co się stało przed tym jak wypadłaś nam na drogę? Bo nie uwierzę, że w takim stanie i takiej sukience poszłaś sobie na spacer - na jego słowa nic nie odpowiedziałam. Spuściłam wzrok i wpatrywałam się w swoje palce. Ufałam mu, był moim jedynym prawdziwym przyjacielem, lecz nie wiedziałam, czy opowiadać mu całą historię, nie chciałam obarczać go swoimi problemami. Poczułam lekkie ściśniecie dłoni, którą trzymał blondyn. Podniosłam głowę i spojrzałam w jego błękitne tęczówki, w których zauważyłam to, czego nigdy nie widziałam u swoich rodziców - troskę.
Ten niebieskooki blondyn na prawdę się o mnie troszczy, chce mi pomóc i robi to bezinteresownie. Niall nic nie mówił, cierpliwie czekał aż sama się w końcu odezwę, wiedział jak dużo mi daje sama jego obecność. Spotkaliśmy się zaledwie kilka razy, ale dzięki właśnie tym kilku spotkaniom zyskałam najprawdziwszego przyjaciela, który znał mnie lepiej niż ktokolwiek inny, niż ja sama. Znał moje problemy i wszystkie najczerniejsze myśli, a mimo tego nadal był przy mnie.
- Pamiętasz jak mówiłam ci o tym facecie, którego ojciec zaprosił? - zapytałam szeptem, a po policzku
spłynęła mi łza na samo wspomnienie tego wieczoru.
- Tak, pamiętam - powiedział niepewnym głosem i jakby wiedząc, że dalsza część historii, która się dopiero zaczyna nie należy do bajek na dobranoc, przesunął się i usiadł tuż obok mnie, łapiąc mocniej za obydwie dłonie, dając mi tym samym znać, że jest przy mnie.
- On....on próbował mnie zgwałcić - powiedziałam jeszcze ciszej niż poprzednie słowa, rozpłakałam się i wtuliłam w ciepłe ciało przyjaciela. Czułam jak na moje słowa jego ciało się spina, chciał zadać jakieś pytanie, lub coś powiedzieć, ale powstrzymał się i czekał aż dalej podejmę wątek, doskonale wiedział, że to nie koniec. Zgodnie z jego przeczuciem, po tym jak odrobinę się uspokoiłam zaczęłam opowiadać ze szczegółami cały wieczór. Przez cały ten czas tkwiłam w ramionach Nialla, płacząc. Kiedy nadszedł kres historii rozpłakałam się jeszcze mocniej przypominając sobie wstrętne łapska tego człowieka na swoim ciele.
- Ciiii, już wszystko w porządku, jesteś tu ze mną, nie pozwolę by ci się coś stało. Pomogę ci, jestem przy tobie.
..........................................................................................................................................................
Bum! Oto i nowy rozdział. Przypominam, że jest to opowiadanie o Hemi! Jak na razie między nimi nic się nie dzieje, ale spokojnie już niedługo zacznie. Mam nową koncepcję na historię i zapewniam, że od początku do końcu w dalszym ciągu będzie to opowiadanie o Harry'm i Demi. Po prostu historia będzie dłuższa i nic nie dzieje się szybko, mam nadzieję, że was to nie nudzi i cierpliwie będziecie czytać dalsze rozdziały. Hemi pojawi się za ok 2 - 3 rozdziały, zapewniam, że po tym będzie się pojawiać coraz więcej :) Następny rozdział - sama nie wiem, kiedy to zależy od czasu i weny. Jak będzie duuużo komentarzy do niedzieli to istnieje możliwość, że napisze i dodam w niedzielę, ale nie gwarantuje :)
Dziękuje wam za wszystkie komentarze po poprzednim rozdziałem, a w szczególności anonimom, nie podpisali się autorzy, więc nie wiem komu dedykować, ale i tak dziękuje, Dzięki wam miałam wielkiego banana na twarzy - wszystkim dziękuje
CZYTASZ - KOMENTUJESZ
Proszę skomentuj, dla ciebie to chwila, a dla mnie wielka motywacja i lepszy dzień :)
Cudowny rozdział !! I ten misiek... Cudne !!
OdpowiedzUsuńP.S. Pierwsza !!
UsuńGenialny!!! Miło że Demi ma takie wsparcie ze strony Niall'a :-)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny!
Świetny! Nie mogę się doczekać rozdziałów gdzie będzie Hemi :) Niall jaki opiekuńczy. Słodko. Z niecierpliwością czekam na nexta :) Pzdr i weny życzę ;D
OdpowiedzUsuńWreszcie dodałaś, jest super i życzę weny do napisania równie dobrego następnego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńJoasia
Fantastyczny rozdział. Miłe ze strony Niall'a,że nie naciska na Demi,a Louis Liam i Zayn nie ocenili Demi na początku. Tylko są tacy mili w stosunku do niej :)
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej. Kocham to opowiadanie.
Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńPo prostu brak mi słów. Rozdział jest wspaniały, szczerze mówiąc to miałam nadzieje, ze Demi powie Niallowi o tym wszystkim no i stało się :-). Może dzięki temu będzie jakos łatwiej rozwiązać jej problemy. A kto wie, moze nawet zamieszka z chłopakami? <3 Pozdrawiam / fanka twojego bloga Ola :-)
OdpowiedzUsuńJejku! Ten rozdział jest boski! Twój geniusz mnie powala :D Jak ty tworzysz takie cudo?.. A co do treści.. TAK! Polubili się! Wiedziałam, że nie może być inaczej. No to skoro Demi dogaduje się już z 4/5 One Direction, to czas na Harry'ego :) Dobrze, że powiedziała Niall'owi o tym, co się stało.. teraz on będzie jej obronił i nie pozwoli, żeby ojciec ją zabrał. A chłopcy mu pomogą. Przyjaciele to podstawa <3 Naprawdę świetny rozdział. Już się nie mogę doczekać następnego, mam nadzieję w niedzielę :** Pozdrawiam i życzę weny <3
OdpowiedzUsuń@badmoodallday
Super! Uwielbiam twojego bloga i z niecierpliwością czekam na następny rozdział <3 (mam nadzieje że w niedziele). Życzę weny Angela ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Niall jest taki słodki :) Oh nie moge się doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział... muszę Ci powiedzieć ,że lepiej jak tak wolno akcja się rozgrywa ,bo możemy (czytelnicy) poznać lepiej bohaterów...I przez to ,że urywasz w takich momentach nie wiemy co się stanie i czekamy na kolejny rozdział.Jest wiele opowiadań w których autor kończy w takim momencie ,że każdy wie co się stanie ,albo tak prowadzi to opowiadanie ,że łatwo się tego domyślić.A ty tak budujesz to opowiadanie ,że chciało by się go czytać wieczność :D Przynajmniej ja tak mam.xD Nie będę przynudzać i powiem tylko tyle:
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :**
rozdział jest super więc czekam na next :)
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział !!!!!!! czekam na next :) życzę weny <3
OdpowiedzUsuńFajnie że nie odrazu Harry i Demii beda razem , to powoduje ze warto czekac na nastepny rozdział :))
OdpowiedzUsuńStresuje sie co będzie dalej czekam na nn
OdpowiedzUsuńNo cudowne noo ;3
OdpowiedzUsuńhttp://s3condbreathe.blogspot.com/ zapraszam do mnie :)
Fajny rozdzial:-) Uwielbiam takiego opiekunczego Nialla :-D
OdpowiedzUsuńNo rozdział jest genialny :-) mam nadzieje, ze jakos się ułoży Demi i ze szybko zaprzyjazni się z Harrym. Życzę duuuuuzu weny <3
OdpowiedzUsuńCudnyy <3
OdpowiedzUsuńKiedy następny?
OdpowiedzUsuńDzisiaj pojawi się nowy rozdział :)
Usuń