niedziela, 27 października 2013

Rozdział 1

" Nie zawsze smutek poznasz na twarzy, gdy z oczu łzy się poleją, bo czasem w sercu łamie się życie, a jednak usta się śmieją."

 Nadszedł nowy dzień. Dzisiaj znów muszę założyć swoją maskę pogodnej nastolatki i od nowa odnajdywać się w gronie moich przyjaciół. Usiadłam na łóżku i na spokojnie rozejrzałam się po pokoju przecierając oczy,
by wybudzić się do końca ze swojego snu. Zsunęłam stopy na miękki dywan i wstałam kierując swoje kroki do garderoby. Kiedy byłam już gotowa spakowałam potrzebne rzeczy do mojej torby i ubrana w odpowiednie ciuchy zakrywające moje siniaki zeszłam na dół. Moich "rodziców" nie było już w domu, jedynymi osobami, które są to moja gosposia Nancy i szofer Mark. To jedyne osoby w tym domu, których słucham i ufam.
- Witaj Demi
- Cześć Nancy - odpowiedziałam siadając na wysokim stołku przy blacie kuchennym.
- Smacznego - i przede mną wylądował talerz pełen naleśników z nutellą.
- Dziękuje - szczerze się do niej uśmiechnęłam i zaczęłam jeść. Byłam jej wdzięczna, że pomimo wszystko w pewnym stopniu przeciwstawia się moim rodzicom, a głównie ojcu. Gdyby byli teraz w domu zapewne musiałabym zjeść bardzo pożywne i bogate śniadanie i to na dodatek razem z nimi, a nie jakieś byle jakie nalesniki na dodatek z czekoladą, której nie wolno mi jeść.
- Jak zwykle pyszne - powiedziałam kończąc jeść
-  Cieszę się, że ci smakowało, a teraz zmykaj, bo się spóźnisz. - wstałam od stołu i zabierając swoją torbę wyszłam z domu. Na zewnątrz stała już limuzyna o którą opierał się Mark czekający na mnie, ubrany jak zawsze w czarny garnitur i swoją fajną czapeczkę z daszkiem, którą nieraz mam ochotę mu zabrać.
- Witam panienkę
- Witaj Mark - uśmiechnęłam się i wsiadłam do auta. Po chwili jednak uśmiech zniknął z mojej twarzy, uświadomiłam sobie, że za kilka chwil znów będę brała udział w spektaklu o nazwie "Życie". Muszę być pogodna i radosna, nie mogę dać po sobie poznać, że choć trochę cierpię, muszę dostawać jak najlepsze oceny i nie przynosić hańby mojej rodzinie, mogę wymieniać takich rzeczy bez końca. Gdybym miała spisać wszystko na kartkach, to rzeczy których mogę zajęłyby może z pół strony A4? Rzeczy, których mi zabraniają i które kategorycznie muszę robić jest znacznie więcej, ale nie mogę się sprzeciwić, nie chcę mieć kolejnego śladu na moim ciele.
- Jesteśmy na miejscu - usłyszałam głos Marka. Już czas, Pora zacząć grę... Mark otworzył mi drzwi i podał mi dłoń, którą chwyciłam i wysiadłam. - Powodzenia, wierzę, że po raz kolejny pokażesz, że jesteś silna Demi
- Dziękuje - odpowiedziałam cicho i skierowałam się w stronę moich "przyjaciółek", które teraz zapewne rozważały czy kupić coś od Prady czy od Gucciego. Słowa Marka wiele razy podnosiły mnie na duchu, tylko dzięki niemu i Nancy, całkowicie nie zgłupiałam. Pomagają mi jak mogą i jestem im za to wdzięczna, chociaż mam do nich żal, że zawsze kiedy dostaje od ojca nikt nie chce mi pomóc, bo jak każdy się go boją.
- Demi!!!!!!!!!! - usłyszałam piskliwy głos Margaret, jednej z moich "przyjaciółek".
- Hej Margaret, Alyson, Annie - przywitałam się ze resztą
- Co u ciebie? Dlaczego nie poszłaś z nami w sobotę na zakupy?
- Miałam ważną kolację - kolejne kłamstwo w moim życiu
- Żałuj, kupiłyśmy rewelacyjne ciuchy.... - no i się zaczyna.....


* HARRY *

- To co robimy? - spytałem chłopaków, kiedy siedzieliśmy w naszej prowizorycznej kuchni nad jedną kanapką z szynką.
- Trzeba się jakoś podzielić - stwierdził Liam
- Mam lepszy pomysł - odezwał się Louis, a wszyscy skierowali wzrok na jego osobę - Trzymaj - powiedział i dał kanapkę Niallowi
- Ale dlaczego? Przecież każdy z nas musi coś zjeść
- Ale ty jesteś z nas najmłodszy i potrzebujesz jeść, my wytrzymamy. Mam rację? - spytał, a wszyscy mu przytaknęliśmy
- Dziękuje - odezwał się Niall i schował kanapkę do plecaka.
- No to co ekipa? Zbieramy się - zawołał Zayn i po chwili każdy z nas już był gotowy do wyjścia.
Sytuacja, która miała miejsce przed chwilą nie była pierwszy raz. Powtarza się bardzo często. Czasami jest nawet tak, że nie mamy nawet tej kanapki, ale staramy się jak możemy. Szukamy pracy jak tylko możemy i jeśli się jakaś trafi to od razu ją bierzemy. Zazwyczaj to Louis chodzi do pracy, bo jest z nas najstarszy, ale on nie jest wstanie zarobić na całą naszą piątkę zwłaszcza, że pracuje tylko w weekendy, więc pomagamy mu jak możemy. Zamknąłem nasz dom i dobiegłem do czekającej na mnie reszty. Po 30 minutach dochodziliśmy już do szkoły. Jak zawsze rozejrzałem się po okolicy i mój wzrok zatrzymał się na NIEJ. Dziewczynie, która zawsze przed lekcjami stoi ze swoimi przyjaciółkami przed szkołą. Nie wiem dlaczego, ale zawsze zwracam na nią uwagę. Jest dobrze i ładnie ubrana, codziennie przyjeżdża limuzyną do szkoły. Ma wszystko to o czym ja mogę tylko marzyć, tak jak i reszta dzieciaków z tej szkoły. Są bogaci i zapewne tak pewni siebie, że gdybyś przez przypadek na nich wpadł to zbluzgali i zmieszali by z błotem bez mrugnięcia okiem. Pewnie dlatego ich nie cierpię. Nie myślcie sobie, że nie cierpię, a nawet nienawidzę tych dzieciaków ze względu na to, że są bogaci i mają to czego ja nie mam. Nie! Ja nienawidzę ich dlatego, że są zapatrzeni w siebie, pyszni, aroganccy i nie doceniają tego co mają. Nas, zwykłych ludzi mają za nic i miotają nami jak służącymi, których zapewne mają w domu. Nie szanują nikogo ani niczego. Nigdy nie chcę mieć do czynienia z kimkolwiek z tamtej strony.
- Idziesz? - z zamyślenia wyrwał mnie głos Nialla
- Jasne - odpowiedziałem i skierowałem się do budynku szkoły.

...................................................................................................................................................................
SYPIALNIA DEMI 





SZKOŁA   DEMI

SZKOŁA CHŁOPAKÓW

OJCIEC DEMI

SZOFER DEMI

DOM CHŁOPAKÓW
Wyobrazijcie sobie rozpadający się dom na przedmieściach, taka malutka rudera, no może nie aż tak, ale mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi, bo to ma kluczowy wpływ
GOSPOSIA 
Miła, pulchna pani po 45 roku życia :D


Jak wam się podoba pierwszy rozdział? W tym nic się nie dzieje, bo to dopiero początek i nie miałam zbytnio weny za co was bardzo przepraszam, ale w następnym już będzie się rozkręcać akcja. Mam nadzieję, że mimo wszystko wam się podoba.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
PS. Nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział, ale przewiduję piątek bądź weekend. Wszystko zależy od weny i czasu.
Wiek Nialla został zmieniony na potrzeby opowiadania

poniedziałek, 21 października 2013

Prolog

" Ból fizyczny ma w sobie to dobrego, że jeśli przekroczysz pewną granicę, zabija. Ból psychiczny, kiedy boli nas serce zabija nas codziennie od nowa, jednak ciągle żyjemy."

Zastanawialiście się kiedyś jak to jest mieć wszystko, a zarazem nic? Mieć rodzinę, ale czuć się jak osoba całkowicie jej pozbawiona, mieć pieniądze, być bogatym, a czuć się biednie i bez grosza? Mieć mnóstwo przyjaciół, a czuć się samotnie? Właśnie to uczucie "samotność" towarzyszy mi od pewnego czasu, pojawiło się w pewnym momencie mojego życia i nie ma zamiaru odejść.
Mam wszystko o czym niektórzy mogą jedynie marzyć, obydwoje rodziców, mnóstwo przyjaciół, dom z basenem, markowe ciuchy i pieniądze, które mogę wydawać na cokolwiek zechce, ale tak na prawdę nie mam nic z tych rzeczy. Po co mi obydwoje rodziców, którzy całymi dniami pracują i wracają dopiero w nocy, po co mi przyjaciele, którzy tak na prawdę są fałszywi, zależy im na popularności i żaden nie zauważa wielu ran na moim ciele? Po co mi pieniądze i wiele innych rzeczy jak nie mam i nie mogę się tym z nikim dzielić? Co z tego, że mam ojca? Wolałabym go nie mieć, niż każdego dnia dostawać kolejną porcję siniaków na moim ciele.
Codziennie rano, kiedy wysiadam z limuzyny i czekam na dzwonek przed szkołą, przyglądam się innym dzieciakom, którzy chodzą do szkoły na przeciwko nas. Jest to szkoła dla biednej i trudnej młodzieży, dziwne, że jest usytuowana na przeciwko naszej, czyli prywatnej i elitarnej szkoły dla bogatej młodzieży, ale szczerze mówiąc mi to nie przeszkadza. Codziennie widzę ich szczere uśmiechy i tą więź, która łączy prawdziwych przyjaciół, a której ja nigdy nie doświadczyłam. Pomimo tego, że nie mają nic, są szczęśliwi i na ich twarzach zawsze gości szczery uśmiech, a ja? Ja jestem uważana za zawsze pogodną i szczęśliwą nastolatkę, a jak jest na prawdę? W serce noszę ból, lecz na twarzy uśmiech.
" To jest wielka sztuka uśmiechać się, a w środku być rozdartym na milion kawałków" 
Oddałabym wszystko żeby być na ich miejscu......


..................................................................................................................................................................
Oto i prolog. Jak wam się podoba? Mam nadzieję, że choć trochę.....:)
I mam jeszcze jedną sprawę: Całe to opowiadanie dedykuję Louall, ponieważ to dzięki niej powstaje to opowiadanie. Podczas rozmowy z tobą wpadł mi do głowy pomysł i tak oto jest ten blog. Dziękuje :D

niedziela, 20 października 2013

Bohaterowie

image  

Demi Lovato ( 18 lat ) 
 Na pozór ma wszystko - pieniądze, markowe ciuchy, przyjaciół, rodzinę, ale tak na prawdę nie ma nic. Mieszka razem z rodzicami, którzy wymagają od niej rzeczy wykraczających poza jej możliwości.Pod maską uśmiechniętej i zawsze pogodnej dziewczyny, kryje się zraniona nastolatka, bez uczucia miłości i ciepła. Nie wie, co to rodzina, nie zna uczucia ani słowa miłość. Pomimo wszystko stara się nie pokazywać po sobie żadnej słabości, zwłaszcza kiedy przychodzi jej zmierzyć się z własnym ojcem.



Harry Styles ( 19 lat )
Nastolatek, którego niektórzy wytykają palcami. Ale on się tym nie przejmuje, może nie ma pieniędzy, willi z basenem i czasami ledwo ma co jeść, ale według niego ma to co w życiu najważniejsze - PRZYJACIÓŁ.
Razem z nimi mieszka w jednym malutkim domku na obrzeżach Londynu, jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym, na skutek czego o mało nie popadł w depresję. Na szczęście w odpowiednim momencie zjawili się jego przyjaciele, na których zawsze może liczyć. Nigdy nie spotkał na swojej drodze odpowiedniej dziewczyny, by pokazać jej co to naprawdę jest miłość. Cieszący się z życia nastolatek, który nigdy nie traci nadziej.




Louis Tomlinson ( 20 lat )
Najbliższy przyjaciel Harry'ego. To dzięki niemu i reszcie Harry nie załamał się. Jest zawsze uśmiechniętym chłopakiem, który pomimo braku wielu rzeczy nigdy nie narzeka. Skromny i pogodny. Przy nim nigdy nie można się nudzić.



Niall Horan ( 16.5 lat )
Najbardziej wrażliwy i skromny z całej 5 przyjaciół. Wie, że za każdym razem może liczyć na swoich "braci". Jeśli się zakocha to całym sercem, jednak jak na razie, nie trafił na tą jedyną. 
Uwielbia w wolnych chwilach, kiedy jest to możliwe usiąść i zacząć grać na gitarze, którą dostał od swojego ojca tuż przed śmiercią. 



Liam Payne ( 19 lat )
Rozsądny, pomocny, uśmiechnięty i mądry. Tymi czterema cechami można opisach tego chłopaka. To on zawsze znajduje czas na wysłuchanie i pocieszenie. Jako jedyny z całej piątki, ma rodziców, lecz w rzeczywistości jest tak jakby ich nie miał. Wie co to miłość, zakochanie, ale również wie co to ból i zawód. Po raz pierwszy doznał tego, kiedy okazało się, że jego dziewczyna umawiała się z nim tylko dla zakładu, drugi raz, kiedy jego rodzice powiedzieli mu prosto w oczy, że żałują, że nie pomyśleli o aborcji.



Zayn Malik ( 19 lat)
Najbardziej skryty, ale i najbardziej wyrozumiały. Swoje uczucia chowa na dnie swojego serca, jedynie jego przyjaciele wiedzą co czuje i myśli. Nie jest zbyt ufny, kiedy kogoś poznaje. Los dał mu poznać co to ból, łzy, smutek i rozpacz. Został mocno zraniony przez życie i tylko dzięki swoim przyjaciołom i jedynej rodzinie, nie popełnił samobójstwa.

Jak wam się podobają bohaterowie? Prolog dodam jutro :D
W SKRÓCIE:
Fabuła mówiłaby o ślicznej i bardzo bogatej dziewczynie oraz paczce przyjaciół, którzy ledwo mają co jeść. 
Demi, bo tak ma na imię nasza główna bohaterka na pozór ma wszystko: dom, pieniądze, rodzinę, ale tylko na pozór. Brak jej miłości. Tak naprawdę co z tego, że ma te wszystkie rzeczy kiedy boi się wracać do domu? Dlaczego? Bo chociażby minutowe spóźnienie grozi kolejnym siniakiem na jej ciele. Tak, dobrze widzicie. Codziennie jej ojciec ją bije, dziewczyna nie ma nawet wsparcia u matki, która jest zastraszona. 
Za to ON, ma wszystko, co powinien mieć. Może nie ma pieniędzy, ale nie uważa, że są one najważniejsze. Ma przyjaciół na których może liczyć i kochającą rodzinę. Nie obchodzi go brak pieniędzy czy wygód, dla niego liczy się miłość, przyjaźń i wsparcie od bliskich. Co się stanie jak drogi tych dwojga się połączą? Co jeśli w grę wejdzie najsilniejszy rodzaj miłości?