" Martwienie się nie odejmuje nam smutków jutro; odejmuje nam siły dziś."*
* NIALL *
To już drugi dzień od kiedy chodzimy do szkoły pełnej snobów. Jestem najmłodszy, więc dosyć, że chodzę do klasy sam to na dodatek do pierwszej A. Harry i Zayn chodzą razem do trzeciej D, Liam do trzeciej B, a Louis oczywiście jak na najstarszego przystało, chodzi do klasy maturalnej, czyli czwartej A. Na samym początku bardzo się bałem, bo nie mam w sobie takiej odwagi jak chłopaki i łatwo mnie złamać, ale dzięki pomocy chłopaków, wiem jak nie dać się zastraszyć. Kiedy wszedłem do klasy w której mam mieć pierwszą godzinę od razu zapanowała cisza, a każdy w sali patrzył na mnie. Słyszałem jak niektórzy wymieniają między sobą pojedyncze szepty na temat moje osoby, jak mnie obgaduje i się ze mnie śmieją.
W mundurku może i wyglądam jak oni, ale nigdy nie będę taki sam. Pod spodem cały czas jestem tym samym Niallem, który mieszka w rozwalającym się domku i ma czasami podziurawione swetry i bluzki, bo żaden z nas nie umie tego zaszyć.
Usiadłem na miejscu, które zająłem poprzedniego dnia i wyjąłem zeszyt. Do przyjścia profesora pozostało jeszcze 10 minut, więc musiałem je jakoś przetrwać. Żeby nie myśleć dużo o osobach, które zapewne teraz mnie obgadują, zacząłem pisać dalszy ciąg mojej piosenki.
Tak bardzo się zaangażowałem, że nie zauważyłem jak profesor wchodzi do sali i rozpoczyna lekcję. Z moich myśli i czynności wyrwał mnie dopiero on.
- Niall Horan? - usłyszałem głos profesora od historii
- Tak - podniosłem głowę znad zeszytu i spojrzałem najpierw na zegar, który wskazywał, że lekcja trwa już od dobrych 15 minut, a potem na niego
- Jesteś nowym uczniem, więc miałeś prawo nie wiedzieć o referacie na jutro. Jak na razie masz taryfę ulgową, więc masz przynieść swój referat na za tydzień. Rozumiemy się?
- Tak - odpowiedziałem, a profesor wrócił do zajęć.
W mojej głowie pojawił się pomysł, że po skończonych zajęciach pójdę od razu do biblioteki i poszukam czegoś na ten referat, bo jak nie tutaj to w domu z niczego nic nie wymyślę.
***
Kiedy przekroczyłem próg biblioteki, od razu zacząłem się rozglądać za jakimś wolnym miejscem. Kiedy tak skanowałem wzrokiem pomieszczenie w oczy rzuciła mi się blondynka, która siedziała sama przy jednym ze stolików pod oknem. Przyjrzałem jej się bardziej i byłem już pewny, że to Demi. Postanowiłem do niej podejść.
Usiadłem obok niej na krześle, ale dziewczyna w ogóle nie zwróciła na mnie uwagi. Spojrzałem na nią i było widać od razu, że się czymś martwi i jest pogrążona w myślach. Tylko idiota nie zauważy, że coś trapi tą dziewczynę.
* DEMI *
Moje lekcje zakończyły się o 3 godziny wcześniej. Moi znajomi poszli już do domu, a ja? Ja tymczasem siedzę w bibliotece i czytam jakąś beznadziejną książkę, byle tylko nie wrócić do domu, bo ojciec jak na razie jeszcze tam jest i byle tylko nie myśleć o całym moim życiu, o tym, że za kilka dni stracę wszystko. Lecz nie jest łatwo oderwać się od tych myśli, zbyt wielkie znaczenie na moje przyszłe życie będzie miało to
co wydarzy się w ten weekend. Z powodu natłoku myśli i bezsilności co do tych wydarzeń, po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
- Martwienie się nie odejmuje nam smutków jutro; odejmuje nam siły dziś - usłyszałam obok siebie głos, który już dobrze znałam. Odwróciłam głowę i ujrzałam mojego anioła stróża - tak go chyba mogę nazwać, bo spotykam go zawsze, kiedy w mojej głowie pojawiają się te okrutne myśli.
- Słucham?
- Martwienie się nie odejmuje nam smutków jutro; odejmuje nam siły dziś. Wiesz, że sama muru nie
przeskoczysz? Jeśli podzielisz się swoimi zmartwieniami to będzie ci lżej. Powiesz mi co się dzieje? - zapytał, a ja nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Skąd on wie, że się czymś martwię? Przecież przez tyle lat tak świetnie to wszystko ukrywałam, przez tyle lat nikt niczego nie zauważył, aż tu zjawia się taki Niall i wie wszystko. On chyba serio jest moim stróżem.
- Nic się nie stało Niall
- Nie kłam, wiem doskonale, że coś jest nie tak - powiedział. Spojrzałam na niego i zauważyłam, że w jego oczach kryje się troska.
- Chciałam ci podziękować - powiedziałam, by jakoś zmienić temat
- Mnie?! Za co?
- Za piosenkę, tę którą śpiewałeś w naszym miejscu
- Za nią? A dlaczego?
- Ponieważ pomogła mi w sytuacji, z której myślałam, że nie ma wyjścia - odpowiedziałam i po raz kolejny chciałam otrzeć łzę, która wydostała się z mojego oka, lecz blondyn był szybszy.
- Cieszę się, że mogłem pomóc. Chociażby samą piosenką, wiesz, że mógłbym znacznie więcej gdybym wiedział chociażby w małym stopniu dlaczego się tak martwisz? - powiedział, a ja poczułam ciepło w sercu, którego nie czułam już od wielu lat. W końcu ktoś się o mnie troszczy, nareszcie znalazłam kogoś komu nie jestem obojętna. Poczułam, że mogę mu ufać.
- Chodźmy do starbucksa - powiedziałam i wzięłam swoją torbę z krzesła
- Do starbucksa? Nie możemy tutaj porozmawiać? - widziałam zmieszanie w błękitnych oczach chłopaka
- Tutaj nie będzie do tego możliwości i to jest szkoła Niall, tam będzie mi lepiej. Dlaczego nie chcesz tam iść? - spytałam i dostrzegłam jak na twarzy chłopaka pojawia się wstydliwy, mały rumieniec, a chłopak spuszcza wzrok i głowę w dół
- Bo ja nie mam pieniędzy - powiedział cicho, dając do zrozumienia, że się tego wstydzi, a ja poczułam jak znów w moich oczach gromadzą się łzy
- To nic, ja stawiam. Ja podaruję ci dzisiaj tylko kawę, a uwierz mi, że dla mnie większe znaczenie ma to, co ty dla mnie dzisiaj robisz. Chodź - powiedziałam i wyciągnęłam w jego stronę dłoń.
****
Dzisiaj do szkoły przyjechałam swoim samochodem. Mark był dzisiaj potrzebny mojemu ojcu, więc ku mojej uldze mogłam wziąć swój samochód. Wyszliśmy z Niallem z budynku szkoły i skierowaliśmy się na
parking. Obok mojego auta stało dużo osób z naszej szkoły.
- Który to twój samochód? - spytał Niall
- Tamten - wskazałam na mercedesa obok paczki, która opierała się swobodnie o auto obok.
Spojrzałam na chłopaka i widziałam jak całe jego ciało spina się na widok grupki. Przyjrzałam im się i wiedziałam, że są o rok młodsi ode mnie, więc jeśli Niall tak zareagował to możliwe, że byli z jego klasy.
Byliśmy coraz bliżej, złapałam Nialla za dłoń, by dodać mu otuchy, bo widziałam, jak chłopak się stresuje.
Kiedy doszliśmy do mojego auta, grupka obok natychmiast ucichła.
- Cześć Demi - usłyszałam i obejrzałam się za siebie.
- Cześć - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do nich.
Wsiadłam do auta i uruchomiłam je, uśmiechnęłam się do Nialla, włączyłam radio i odjechaliśmy.
***
Starbucks jak zwykle był o tej porze w miarę pusty, co sprawiło mi wielką ulgę.
- Co chcesz? - zapytałam chłopaka, który wpatrywał się w menu wiszące na przeciwko nas
- Gorącą czekoladę
- Ok, to idź usiądź, o tam - wskazałam moje ulubione miejsce, które znajdowało się w rogu, było ono na uboczu, dzięki czemu łatwo było tam myśleć i rozmawiać. Blondyn poszedł zająć miejsce, a ja złożyłam zamówienie.
- A więc zamieniam się w wielkie ucho i słucham - zwrócił się do mnie Niall, kiedy dostaliśmy już swoje zamówienia. Spojrzałam się na niego i zaczęłam się śmiać, a cały stres związany w wyjawieniem chociażby cząstki prawdy na temat mojego prawdziwego życia, wyparował jak za dotknięciem czarodziejskiej różdźki.
- Co? Z czego się śmiejesz?
- Hhahah, masz wąsy z bitej śmietany, hahaha - chłopak zrobił zabawną minę
- Śmiejesz się ze mnie? A masz - zawołał śmiejąc się i ubrudził mnie bitą śmietaną. Oboje zaczęliśmy się śmiać.
- STOP! - krzyknęłam, kiedy blondyn miał zamiar wytrzeć swoje zabawne wąsy - Muszę mieć jakąś
pamiątkę na przyszłość. Wyjęłam z torby aparat, który zawsze ze sobą noszę i zaczęliśmy się wygłupiać przed obiektywem.
Kiedy się uspokoiliśmy, spojrzałam na blondyna, który pił swoją gorącą czekoladę. Nie naciskał bym się przed nim otworzyła, cierpliwie czekał, aż sama to zrobię. Bałam się, bardzo się bałam, bo jeszcze nikomu o tym co się dzieje za zamkniętymi drzwiami w moim domu nie mówiłam. Patrzyłam w jego błękitne tęczówki i coś w nich przekonało mnie, że mogę mu zaufać i powinnam to zrobić. Postąpiłam zgodnie z tym co mówiło mi serce i zgodny z nim rozum i otworzyłam się przed chłopakiem o błękitnych oczach.
................................................................................................................................................................
* Cytat wzięty z książki " Bądź swoją siłą przez 365 dni w roku" - Demi Lovato ( wiedziałam, że ta książka mi się przyda :D )
Kolejny rozdział! Tym razem cały poświęcony Demi i Niallowi. Mam nadzieję, że wam się podoba :) Zmieniłam szablon na bardziej Hazzowy, jak wam się podoba? Może być? Czy lepiej jak był tamten?Kolejny rozdział....nie wiem kiedy, ponieważ zaczyna się już szkoła i może być problem, ale postaram się napisać go do piątku i w piątek dodać. W następnym tygodniu na pewno się pojawi.
Dziękuje wam za wszystkie komentarze <3
Za wszelkie błędy przepraszam
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Świetny rozdział :) czekam na next :)
OdpowiedzUsuńFajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i mam nadzieję że pojawi się do piątku :D
Super mam nadzieje,następny roździał bedzie tak samo świetny jak wszyskie
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział, mam nadzieje ze następny też będzie głównie poświęcony Demi i Niallowi <3
OdpowiedzUsuńTamten szablon lepszy.
OdpowiedzUsuńDzisiaj byłam cały dzień smutna,ale humor od razu mi się poprawił, gdy zauważyłam,że dodałaś rozdział,który jest naprawdę świetny. Cieszę się, że Demi powiedziała o tym wszystkim Niall'owi. I, że sytuacja potoczyła się właśnie w taki sposób.
OdpowiedzUsuńTo miłe, że chociaż on nie uważa jej za zadufaną w sobie " gwiazdeczkę " A czytając cytat,który mówi Niall. Od razu wiedziałam, że chodzi o " tą " książkę. Cudowne, czekam na więcej :)
Kocham <3 Mam nadzieję że wszystko potoczy się dobrze ;) I jestem ciekawa jak dalej się potoczy sytuacja ;D Jezu jak ja już czekam na next omg Życzę weny @kika1263
OdpowiedzUsuńJest świetny. Jak zawsze ;) Świetnie opisałaś uczucia i scenki.
OdpowiedzUsuńCo do szablonu, tamten mi się bardziej podobał, bez obrazy.
Joasia
PS. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział, który mam nadzieję, że dodasz według twoich planów, a przy czym potrzeba jak najwięcej weny. Więc życzę Ci weny :)
Czemu ja zawsze to czytam z komórki?! Potem mi glupio, bo odaje takie krotkie komy..
OdpowiedzUsuńUgh. Zajebisty!
Cudowny ! *_*
OdpowiedzUsuńBoziu, genialny rozdział!! I CAŁY O DEMI I NIALL'U!!! Asdfghjkl *.* OMG! ONA MU POWIE PRAWDE!!! I ja mam na to czekać?!?! Jeju, nie wytrzymam o.O Będę sprawdzała codziennie, czy już dodałaś rozdział :) Pozdrawiam i życzę weny <33
OdpowiedzUsuń@Epic40713354
Rozdział świetny ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i czekam na następne rozdziały <3 :-* :-)
OdpowiedzUsuńKocham naprawdę <3
OdpowiedzUsuńDemi jest cudowna a tym ludziom z jej szkoły, aż by się chciało przyjebac!
Świetnie piszesz, naprawdę masz talent ;]
Już się nie mogę doczekac kolejnego rozdziału
I mam nadzieję, że Hazz zmieni zdanie na temat dziewczyny
No musi, no!
;*
Zapraszam też do sb, bo niedawno zaczęłam
Mam nadzieję że zajrzysz :]
http://someday-ff.blogspot.com/
P.xx
Świetny rozdział :) kiedy next ?
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo mi przykro, ale następny dopiero jak będę miała ferie czyli 17 stycznia, bo jestem tak zabiegana, że nie mam kompletnie czasu, zwłaszcza, że teraz wystawiają oceny i jest pełno popraw i wgl. Mam nadzieję, że to zrozumiecie. Przepraszam
UsuńRozumiem sama mam teraz wystawianie ocen :) czekam na next
UsuńCudny rozdział. O Boże kocham!
OdpowiedzUsuń