„ O tym kim jesteśmy nie świadczy wykształcenie, majątek, wygląd, czy
talent, ale to, jak traktujemy drugiego człowieka.”
* HARRY *
Czułem jak rozmaite emocje
przechodzą przez moje ciało. Od złości i nienawiści, do smutku i bezsilności.
Czułem jak dziwna, klejąca się maź skapuje ze mnie na podłogę, lub z moich
włosów na moją koszulę.
- Należało ci się śmieciu!! –
usłyszałem za swoimi plecami. W tym samym momencie całą sala wybuchła śmiechem.
Zacząłem pomału wstawać ze swojego miejsca, by nie pogorszyć sytuacji w jakiej
się znalazłem. Wziąłem głęboki oddech, zbudowałem po raz kolejny mur w mojej
głowie i odwróciłem się
do swojego oprawcy i zarazem idioty – człowieka
pozbawionego mózgu.
- Tylko na tyle cię stać? –
zapytałem całkowicie opanowanym głosem.
Życie wiele mnie nauczyło,
przeszedłem w nim dużo i nauczyłem się dzięki temu wiele. W swoim życiu
doświadczyłem już prześladowania ze strony kolegów, głównie, kiedy byłem w domu dziecka. Dzieciaki dokuczali mi
tam, po tym jak odkryli, że moja rodzina zginęła w wypadku samochodowym. Byłem
bardzo związany z rodziną, a kiedy ich straciłem, bardzo tęskniłem. Zaczęły się
prześladowania i przez to o mało nie popadłem z depresję, ale w odpowiednim
momencie swojego życia poznałem Louisa i resztę, która pomogła mi stanąć na
nogi. I od tego momentu pomagamy sobie nawzajem. Życie uczy, przeszłość uczy,
by nie popełniać tych samych błędów.
Dawniej, kiedy padł bym ofiarą czegoś takiego zapewne rzuciłbym się na
tego kolesia, roznosiłoby mnie tak samo jak teraz Zayna, który nie potrafi
pozostać bezczynny, gdy komuś z jego rodziny dzieje się krzywda. A nasza
piątka, jest właśnie taką RODZINĄ.
- Myślałem, że stać cię na coś
lepszego, coś takiego było popularne w pierwszej klasie podstawówki – odezwałem
się znowu, by pokazać, że tak łatwo nie można mnie złamać ani zastraszyć.
- Stawiasz się?! Nie wiesz, że
śmieci głosu nie mają? – pedał wstał ze swojego miejsca i mnie popchnął
- Ty śmieciu!! – krzyknął i
już miał mnie uderzyć, kiedy nieoczekiwanie w mojej obronie stanęła ONA.
- Max!! Przestań!! – krzyknęła
łapiąc bruneta za rękę.
- Bronisz go?! – spytał, patrząc
prosto w jej oczy, w których widać było zmieszanie
- Tak! On jest tak samo
człowiekiem jak ty! – odpowiedziała zakładając ręce na piersiach
Chłopak nic nie odpowiedział,
zaczął się po prostu śmiać.
- Niech ci będzie – powiedział
do dziewczyny i pocałował ją w policzek, po czym nachylił się do mnie
- Dzięki niej nie trafiłeś
dzisiaj na cmentarz, ale pamiętaj, ona nie zawsze będzie w pobliżu. – brunet
wyrównał tylnie ławki i jakby nigdy nic usiadł na krześle z chamskim
uśmieszkiem na tej swojej gębie.
Odwróciłem się i zauważyłem, że
wszyscy w skupieniu nadal mnie obserwują. Uderzyłem lekko Zayna w ramię,
podniosłem swój plecak z ziemi i niczym się nie przejmując wyszliśmy z Sali.
* DEMI *
- Dlaczego obroniłaś tego
przybłędę? Tacy biedacy nie są tutaj potrzebni – zwrócił się do mnie Max, kiedy
siedzieliśmy na lanchu przed szkołą. W sumie sama nie wiem dlaczego to
zrobiłam. W mojej głowie istniej kilka odpowiedzi na to pytanie i kompletnie
nie mam pojęcia, która jest prawdziwa. Może zrobiłam to, bo czuje wewnętrzny
przymus? Chcę wstawiać się za innymi i
im pomagać w przeciwieństwie do innych,
którzy nie pomagają mi i nie słyszą mojego wołania o pomoc. Chcę być inna. Może
dlatego, że pewna część mnie im zazdrości? Zazdroszczę im tego, że mają siebie,
że każdy z nich ma na kim polegać. Nie znam całej prawdy o nich, ale podczas
obserwowania ich kilka razy zauważyłam, że mają pośród siebie prawdziwą
braterską miłość i wsparcie. I chyba tego im najbardziej zazdroszczę. Sama nie
wiem, to pytanie, chyba jak na razie pozostanie bez odpowiedzi.
- Ponieważ nie chciałam kolejnej
awantury. Max posłuchaj, wiem, że są inni i w ogóle, ale może mógłbyś ich
ignorować?
- Inni? Oni są dziwni i chorzy.
A przede wszystkim są biedni! – wypowiedział ostatnie słowo w taki sposób jakby
była to jakaś śmiertelna i zakaźna choroba – Ich nie da się ignorować, spójrz
na nich – wskazał na całą piątkę, która siedziała przy stole, który znajdował
się najdalej i do tego obok kilku koszy na śmieci. Szczerze mówiąc to zrobiło
mi się ich naprawdę żal.
W ich paczce dostrzegłam mojego wybawiciela ,
uroczego blondyna – Nialla. Chciałam
podejść do niego i podziękować za to, co nawet nieświadomie dla mnie zrobił,
ale wolałam nie ryzykować kolejną salwą pytań. Po prostu odwróciłam wzrok i
zaczęłam brać udział w dyskusji moich „przyjaciółek”.
* HARRY *
- Cieszę się, że w końcu ten
dzień dobiega końca – powiedziałem do chłopaków i rzuciłem się na naszą małą
kanapę w salonie, kiedy przekroczyliśmy próg naszego domu
- Jak na razie jest 2, do końca
dnia jeszcze trochę pozostało – odpowiedział mi Zayn
- Oj wiem, chodziło mi, że w
końcu wróciliśmy ze szkoły.
- Ja też się cieszę – powiedział
i wskoczył na mnie na kanapę
- Zejdź ze mnie idioto!!! –
krzyknąłem
- Kanapka!!!!!!!!!! – usłyszałem
krzyk Nialla i po chwili poczułem dodatkowy ciężar na sobie
- Ratunku!!! Louis, Liam!!
- Idioci, wszędzie idioci – powiedział
Louis i stanął w drzwiach, a my zaczęliśmy się śmiać.
- Dobra, my się zbieramy do
nowej roboty. Nie pozabijajcie się dzieciaki – krzyknął Liam i po chwili
usłyszeliśmy trzask drzwi
- To co robimy?? – spytał Niall
- Gramy w dobicie Harry’ego!! –
krzyknął Zayn, a ja po chwili czułem jak te dwa czuby po mnie skaczą J
* LOUIS *
Ubrani w najlepsze nasze ciuchy,
czyli jedyne garnitury ( Liam i Louis – garniaki jak na zdjęciu ) jakie
posiadamy wsiedliśmy do auta i naszym rzęchem skierowaliśmy się do biura naszego nowego pracodawcy.
posiadamy wsiedliśmy do auta i naszym rzęchem skierowaliśmy się do biura naszego nowego pracodawcy.
Sam nie mam pojęcia jakim cudem
zyskaliśmy tę pracę, ale ważne, że chyba jest, nie?
Dojechaliśmy do wielkiego
szklanego budynku, w którym znajdowały się liczne biura.
Wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy
w stronę drzwi wejściowych. W środku odnaleźliśmy informację.
- Witam, w czym mogę pomóc ? –
kobieta za lada miło się do nas uśmiechała, a ja coraz bardziej czułem
przerażenie i stres.
- Jesteśmy umówieni na spotkanie
- Nazwiska?
- Tomlinson i Payne
- Ach tak, pan prezes już na
panów czeka, jego biuro znajduje się na 8 piętrze – powiedziała i dała nam
przepustki.
Poszliśmy w kierunku wind i
wjechaliśmy na 8 piętro. W windzie nie zamieniliśmy ani słowa. Zdenerwowanie
było wyczuwalne na kilometr. W moim środku panowało istnie tornado, jeszcze
chyba nigdy się tak nie stresowałem. Kiedy wysiedliśmy Liam delikatnie złapał
mnie za ramię
- Damy radę? – zapytał
- Damy – odpowiedziałem pewnym
siebie głosem.
Doszliśmy do sekretarki, która
widocznie już na nas czekała. Uśmiechnęła się do nas
- Witam, pan Lovato, już na
panów czeka, zapraszam – powiedziała i otworzyła ogromne drzwi do równie
ogromnego biura.
............................................................................................................................................................
Kolejny rozdział !!! Mam nadzieję, że wam się podoba :) Mam wrażenie, że nic się nie dzieje, aele może to tylko moje wrażenie, bo chce rozgrywać wszystko po woli, tak więc jeśli możecie to napiszcie, czy mam coś dodać, zmienić i czy wam się podoba.
Kolejny może..... w poniedziałek - jeśli będzie powyżej 20 komentarzy, to może dodam szybciej :) Ale nie szantażuje was :) Dodam wam jak najszybciej :) Za błędy przepraszam i dziękuje za komentarze pod poprzednim rozdziałem
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Ręki pomogła harremu!!! Jaram się *…*
OdpowiedzUsuńcudowny i czekam na nn
* DEMI NIE RĘKI
UsuńRozdział fajny i miło że Demi obroniła Harry`ego :)
OdpowiedzUsuńMoże dzięki temu polubi ją ;)
Ciekawe czym będą zajmować się Louis i Liam
Czekam z utęsknieniem na następny :)
genialny,czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńRozdział fajny
OdpowiedzUsuńcudowny i czekam na nn
OdpowiedzUsuńswietny rozdział
OdpowiedzUsuńniespodziewałam się takiego obrotu spraw
OdpowiedzUsuńcudowne opowiadanie;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńcudowne opowiadanie;)....
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;)
Świetny rozdział :) czekam na next
OdpowiedzUsuńakcja sie rozkręca,chce już kolejny
OdpowiedzUsuńLouis i Liam dostali prace u ojca Demi. Ojj, to chyba nie dobrze, ale od razu się uśmiechnęłam, gdy Demi stanęła w obronie Harry'ego. Szkoda mi na początku było Harry'ego, przez to w jaki sposób trafił do domu dziecka, ale oby było lepiej z ich dalszym życie. Okay xD Gadam od rzeczy, ale chcę tym przekazać, że rozdział naprawdę fantastyczny!
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny, świetny i nie wiem co jeszcze :P Strasznie mi się podoba. Ciekawe, co będzie się działo, jeśli Liam i Louis znaleźli pracę akurat u ojca Demi. Czekam na następny rozdział z niecierpliwością jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńJoasia
Rozdział jest genialny
OdpowiedzUsuńcudowne opowiadanie;)
OdpowiedzUsuńgenialny,czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńCzekam z utęsknieniem na następny :)
OdpowiedzUsuńCudo i zmieniaj nic
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć :-)
OdpowiedzUsuńJa chce dalej. :D
OdpowiedzUsuńWspaniały, mam nadzieje ze Demi wkrótce pozna bliżej chłopaków ;-)
OdpowiedzUsuńOch, cudowne opowiadanie!! *.* CODZIENNIE sprawdzam, czy jest nowy rozdział, nawet kilka razy dziennie, bo nigdy nie mogę się go doczekać!! Genialnie piszesz, a pomysł miałaś boski na tę historię. Jak dla mnie rozdziały są trochę krótkie, ale to dlatego, że czytając chcę coraz więcej i więcej a tu nagle... kooniec ;) Dzięki temu podsycasz moją ciekawość :D I mogłoby być więcej momentów Demi z 1D. Uwielbiam je!! Fajnie, że Loui i Liam będą pracować u jej ojca, bo może dzięki temu zauważą, że coś jest nie tak i pomogą Demi.. Przynajmniej taką mam nadzieję. Chciałabym czytać twoje rozdziały CODZIENNIE, ale przecież nie można tego od ciebie wymagać, masz swoje życie :) Ale nie ukrywam, że im szybciej dodajesz kolejny rozdział, tym lepiej - dla mnie xd Jestem wtedy bardzo szczęśliwa!! Czeeekam niecierpliwie :***
OdpowiedzUsuń@Epic40713354 <3
*0*
OdpowiedzUsuńWiem że się powtarzam ,ale muszę ;) Kocham uwielbiam i ten blog jest cudowny <3 Twój styl pisania ,akcja itd. <3 Skąd ty bierzesz pomysły??? Są cudowne <3 Oj i nie chce wiedzieć co się stanie po tym jak Lou i Li zaczną pracować u taty Demi O.O A jak Demi pomogła Hazzie <3 L.O.V.E. nic dodać nic ująć <3 @kika1263
OdpowiedzUsuń